IPA CIESZYN I - TUR ROWEROWY CIESZYN-KOŁOBRZEG

Wdniu 19 lipca 2013 roku po półrocznych przygotowaniach IPOWCY z Cieszyna Janusz Kołder i sympatyk IPA Cieszyn Mirek Śliwka wyruszyli w podróż rowerową z Cieszyna do Kołobrzegu.

Głównym celem wyprawy było promowanie regionu, oraz Śląskiej Grupy Wojewódzkiej IPA, dlatego tez wyposażyliśmy nasze rowery w sztandarowe proporce Śląskiej Grupy oraz flagi polskie. W odwiedzanych miasteczkach i gospodarstwach agroturystycznych spotykaliśmy się z policjantami i wręczaliśmy na pamiątkę „tegoroczne" smycze, które cieszyły się ogromną popularnością, a w Czarnkowie, gdzie w weekend mieli spotkanie i Święto Policji, Policjanci powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego, były rozchwytywane jak najlepszy markowy gadżet.

Sama trasa po wcześniejszym treningu nie stanowiła wielkiego zagrożenia, co do realizacji zamierzonego planu, natomiast panujący w tym czasie upał dawał się we znaki i pomimo wypijanych wielu litrów wody zmęczenie na mecie dawało znać o sobie. Tu na wysokości zadania stawali gospodarze miejsc wyznaczonych dla nas, jako mety etapu. Po zimnych kąpielach i smacznych kolacjach wracała chęć do dalszego „połykania" kilometrów.

Na całej trasie spotykaliśmy się z przejawami wielkiej sympatii dla Policjantów Śląskich, a to przez eskortowanie nas przez kilka kilometrów przez konwój motocyklistów, to przez przypadkowych przechodniów przy wiejskich sklepikach, którzy chcieli jak najwięcej się dowiedzieć o kulisach takiej rowerowej wyprawy. Byli i tacy kierowcy ciężkich pojazdów, którzy w rejonie jezior wokół Czaplinka potrafili jechać za nami przez kilkanaście kilometrów nie wyprzedzając nas by nie narażać nas na niebezpieczeństwo - dzięki im za to.
Cała trasa wyznaczona malowniczymi regionami kraju dawała wiele satysfakcji w poznawaniu krajobrazów polskiej wsi z malwami i ławeczkami przy opłotkach, przekazywała nam zapachy Polskiej ziemi z przepięknymi łanami zbóż i sosnowych lasów.

Warto było męczyć się w siodełku by doświadczyć tylu wspaniałych wrażeń. Tu trzeba dodać, że mimo tylu przejechanych kilometrów nasze rowery trekingowe spisały się bez zarzutu. Po dojechaniu nad brzeg Bałtyku Mirek stwierdził, że stanowimy doborową parę sportowo-turystyczną, na która czekają następne wyzwania.

Jako wielcy miłośnicy rowerowych eskapad zachęcamy wszystkich by siadali na rowery i kosztowali przygód które za każdym zakrętem są inne i za każdym razem ciekawsze.

tekst: Janusz Kołder, Mirek Śliwka

Cron Job Starts