Gruzja i Armenia z Regionem IPA Cieszyn I

Już stało się tradycją ,że zaprzyjaźnione regiony z Cieszyna i Kętrzyna zorganizowały kolejny fascynujący wypad w nieznane i piękne rejony świata. Tym razem padło na azjatyckie państwa Gruzję i Armenię.

Armenia to kolebka chrześcijaństwa, Gruzja to kraj który darzy polaków ogromną sympatią, czego doświadczaliśmy na każdym kroku. Są to kraje o ponadprzeciętnych walorach krajoznawczych, dalekiej historii przed narodzeniem Chrystusa , po czasy współczesne naznaczone krwawymi walkami o niepodległość , a mających miejsce w końcowych latach dwudziestego wieku. Te ostatnie doświadczenia spowodowały ,że kraje te są w fazie rozwoju, natomiast nieocenione są ich tradycje kulturowe i religijne.
Nie sposób opisać w kilku zdaniach co zobaczyliśmy i dowiedzieliśmy się przez 15 dni pobytu w tych pięknych krajach. Gościnność Gruzinów i Ormian ,ich tradycyjne dania przeplatane smakowitymi winami ( w jednym przypadku na degustacji podano 16 gatunków win) były bardzo bogatym doświadczeniem kulinarnym. Pora roku zaś obdarzała widokami jak z bajki ,bezkresne zielone połoniny z dywanami kolorowych łąk przepasanych pasiekami i z drugiej strony kaniony, wąwozy i na szczytach piękne stare kamienne budowle – monastyry , twierdze , wieże.
Odwiedziny w najwyżej położonej wiosce w europie i Azji Ushghuli, gdzie następnym etapem była podróż na pace Uazami, pod szczyt lodowca i dalej już szlakiem na lodowiec powodowała zachwyt i nieokreślone przeżycia. Trzeba też wspomnieć o stolicach Tbilisi i Erewaniu, gdzie rwące ,wielkie rzeki wiły się wśród zabytków i nowszych już części miast.
Pobyt nad ciepłym morzem Czarnym to przede wszystkim Batumi , tam niestety słońce nasz oszczędziło, ale i tak w trakcie 15 dniowego pobytu mieliśmy 30 kilku stopniowe upały. Ochłoda przychodziła w trakcie zwiedzania skalnych miast i wypraw pod wodospad.
Faktem jest ,iż była to bardzo ekstremalna wyprawa ,czasami po bezdrożach , czasami po remontowanych drogach przebiegających nad urwiskami. Były chwile gdzie pokonywaliśmy pieszo wzniesienia na wysokości około 3 tyś. metrów – to w Kaukazie, autokarami pokonaliśmy niemal 4 tyś.km., jednak warto było, by wieczorem zasiąść z gospodarzami i wznosić gruzińskie toasty.
Jeśli ktoś z Was nie przepada na urlopie za leżakowaniem na piasku nad gorącymi morzami z drinkiem w ręce z palemką, to polecamy ten kierunek, a atrakcje tam gwarantowane.

tekst: Janusz Kołder

Etykiety wakacje
Cron Job Starts